czwartek, 30 października 2014

Skoro dobiega koniec października... ;)

Na poniższy wiersz wpadłam patrząc przez okno na to, jak kolejne liście zrywane są przez wiatr i deszcz. Pomyślałam "Jak dobrze, że siedzę w domu". Po chwili dotarło do mnie, że skoro o tak wczesnej porze mam włączony komputer, telewizor i światło w trzech pomieszczeniach, w końcu przyjdzie rachunek o większej kwocie do wpłaty ;o
Pomyślałam więc, że napiszę wiersz w nieco żartobliwej formie ;)


"Rachunek za październik"

Maraton liści podąża,
po deszczowej szosie dni.
Za nim wiatr popędza jesień,
by przestała słońcem śnić.

But zachłysnął się kałużą,
spodnie w centki błotne tka.
Nie wiem co założyć dzisiaj,
mróz chce w berka ze mną grać.

Chmury łuski rybie tworzą,
co oznacza zimny front.
Myślę, że zostanę w domu
skoro ty płacisz za prąd.


"Nie wolno ulec, nigdy i nikomu".
~ Gustaw Herling-Grudziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz